#4/6 - DŻUNGLA
Z dżungli miejskiej uciekamy
Czemu? Toć tu wszystko mamy
Stary instynkt to łowiecki
Gdy był listek, zamiast kiecki
Gdzie los dziś nas zaprowadzi
Droga kręta nie za wadzi
Kiedyś wąska, dzisiaj beton
Przed nami ludzi peleton
Nie zniechęca nas to wcale
Do celu, dążyć, wytrwale
A gdy oczy ciut przymknięte
Za ostatnim dziś zakrętem
MY SON , nam się ukazuje
I swe wdzięki prezentuje
To nie syn mój lecz świątynie
Zanim pierwszy zachwyt minie
Wiemy już że to dla Boga
Hindu, Siwy ooo-laboga
Choć religia to odległa
To do dzisiaj, nie poległa
Miejsce za to, dość zniszczone
Choć przez Chamów, było czczone
Nie myl chama z tamtym Chamem
On był królem, wielkim Panem
On świątynie wybudował
I w królestwie tu panował
Z czasem, w innych ręce wpadło
Potem, ruj bomb na nie spadło
U S A szukało wroga
A zbombardowało Boga
Dżungla nawet, nie pomogła
Ratowała, to co mogła
Przerobiła, to w atrakcje
Punkt na mapie na wakacje
Dżungla odda to co wzięła
Czas przywróci świetność dzieła
Czy to będzie jednak trwałe
Bo z naturą szanse małe
Wielu się już siłowało
Lecz z żywiołem nie wygrało
Spójrzmy na to refleksyjnie
To co ludzkie ,to przeminie
Bogom pokłon i tej ziemi
Tej logiki nikt nie zmieni.